PTACTWO I INNE BRACTWO

[Kalinka]

Kochani! otwieram ten temat dla osób, które fotografują ptaki lub inne zwierzęta.
Tutaj będziemy mogli się naszymi spotkaniami podzielić z innymi.
Zapraszam.


Dla zachęty wklejam dzisiejsze odwiedziny u mnie w ogrodzie dwóch sów Uszatek.
Były na wierzbie od samego rana. Spały aż do popołudnia. Otworzyły oczy tylko do zdjęcia.
Pierwsza jest dobrze widoczna, a druga jest tylko na ostatniej fotce, była większa i nieźle zakamuflowana w liściach.

[Gama]

Gratuluję Kalinko! Dzięki za wątek i za sówki, których u mnie w ogrodzie - niestety - brak....
Za to ptactwa dość dużo - umilają życie najpiękniejszymi koncertami właśnie wiosną!
Co do innego bractwa....też się znajdzie

To na dziś kilka tych solistów. Drozd śpiewak kilka dni temu.

A to sprzed chwili - schowany między gałązkami...

Jego kolega kos - równie pięknie śpiewa, jak wiemy!

[Kalinka]

Gamo, u mnie są kosy i szpaki, ale nie mam drozda śpiewaka.
Zazdroszczę Ci spotkań z nim. Jest śliczny, a wdzięczy Ci się piękniś do zdjęć jak celebryta.
A jakie bystre oko u niego, jakby czekał na widownię. Kos też uroczy, ale jego dźwięki już są mi doskonale znane.
Dokładnie jak piszesz, wiosną mamy najpiękniejsze ptasie koncerty.

U mnie w ogrodzie jak co roku znów obrodziła czereśnia. W ubiegłym roku w ciągu jednego dnia szpaki ją opędzlowały.
A dzień przed tym wszystkim dzieci chciały nazrywać czereśni, nie pozwoliłam, powiedziałam, że jeszcze dzień albo dwa i dojrzeją.
Na drugi dzień wpadła chmara szpaków, dosłownie jak "szarańcza". Było tak głośno jak na jakimś rynku. Nie zostawiły ani jednego owocu, opędzlowały wszystko.
W tym roku podobnie, mają już niektóre na czereśni stołówkę, ale co zrobić, są takie piękne i mienią się w słońcu,
a na tle czerwonych owoców kontrastowo wyglądają. Też coś muszą jeść.

Od rana, tym razem na sośnie obrośniętej winobluszczem znów siedziała Uszatka.
Myślę, aby nadać jej jakieś imię. Jest taka dostojna, a jak już popatrzy to "spod byka".
Potrafi zawstydzić.

I jeszcze dzięcioła zielonego dorzucam.
Przed sezonem lęgowym widziałam jak się "pokłóciła" para, ale podobno dzięcioły tak mają.
Ostatnio samiec zbierał pożywienie, najwyraźniej ma dla kogo, a "ciche dni" się skończyły.

[Busik]

Świetny temat!
Brakowało go, bo tu można wrzucać wszystkie inne ptaki niż bociany i inksze zwierzęta! Mamy trochę tego, więc można wrzucać!

Na początek Kalinko powaliłaś wszystkich na kolana tym cudem, jaką jest uszatka!
No cudo!!! Jeszcze masz ją u siebie, to chyba może jest ktoś znajomy w innym wcieleniu?? Gdzieś sobie gniazdo wymyśliła, a właściwie to jest para, bo przeczytałem to za chwilę! No to muszą mieć gdzieś obok gniazdo! Jesteście po prostu szczęśliwcami, że gościcie w swoim ogrodzie parę tak zacnych ptaków!

Fajne masz przygody ze szpakami! Pewnie trochę wam szkoda czereśni, ale podoba mi się Twoja postawa, że i szpaki muszą coś jeść! Ech... żeby wszyscy ludzie tak mieli!
Perypetie dzięcioła zielonego, to dla mnie coś nowego! Nie wyobrażam sobie widoku kłócącej się pary dzięcioła zielonego!

To ja raz w tygodniu mogę oglądać różne ptaszki w Grabowej. Wczoraj słyszałem tylko dudka, ale go nie widziałem. Ciekawe czy dalej mieszka w tej dziupli koło domku, czy też znalazł sobie nowe lokum?

Gamo, swojego drozda wycykałaś z każdej strony! A może on specjalnie pozował??

W świetle popołudniowego słońca wygląda cudnie! Kos mimo że czarny też pięknie się prezentuje w czerwonym słońcu!



To moje z Grabowej niektóre...

[Gama]

Moje spotkanie z różnymi ptakami na pewnym stawku daleko od szosy - tego nigdy nie zapomnę!......
(lipiec 2022)

[Monter]

Gamo, zazdroszczę takiego spotkania! Czapla biała i siwa, bocian czarny i biały :D Mogłaś jeszcze w ten dzień totka puścić, bo widać duże szanse na wygraną były

[Gama]

Monter - dzięki. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu!
O totku nie pomyślałam - spieszyłam się do domu i do komputera zobaczyć, jak to wygląda, bo stawek był dość daleko. Człowiek tam chyba nie dochodzi wcale - i o to chodzi. Na łączce za stawkiem były czajki, ale nie wyszły czytelnie. Pojechałam jeszcze tam po 3 tygodniach, ale z wielkiego piachu na wąskiej dróżce było tyle błota, że trzeba było zrezygnować....

Teraz kilka fotek moich podopiecznych, które się gromadzą jeszcze przy karmnikach.