BOHUSLAVICE

[DOROTA]

Widzę, że już wiecie. Bardzo trzymałam kciuki za maluszka. To gniazdo to moje ulubione, tym bardziej mi przykro. Jestem pewna, że został zadeptany przez rodzeństwo, które zrobiło sobie z maluszka podnóżek i stołek do siedzenia. Mam filmiki, aby to udowodnić, ale nie będę już wklejać. Miał ogromną wolę do życia, ale cóż natura rządzi się swoimi prawami. Działam w organizacjach prozwierzęcych i jest wśród nas zwyczaj podkreślenia faktu odejścia zwierzęcia, którego się znało.

Żegnaj maluszku

[Kalinka]

Smutny to dzień w Bohuslavicach, Aniu i Dorotko.
Myślę podobnie, że rodzeństwo go zadeptało, za bardzo był poniewierany ten mały "okruszek".

[Ania-czechy]

Dorotko, zawsze mamy w sercu żal, kiedy odchodzi bocianek! Widok tęczy, za którą odeszła ta mała kruszynka, wyciska łzy...
Pięknie upamiętniłaś smutne odejście bocianka.

Zdarza się, choć nie tak często, by tak wielka różnica była między pierwszym a ostatnim maluszkiem.
A w tym przypadku właśnie tak było.
Dla podglądających, którzy kruszynce trzymali kciuki, to bardzo bolesne wydarzenie...



Zmęczony rodzic, na siedzącą robi porządki.

[Kalinka]

Jeden ma już dwukolorowe skarpetki oraz sik w dobrą stronę.

[Ania-czechy]

W oczekiwaniu na obiad.

[Kalinka]

Pilnuje rodzeństwa.

[Kalinka]

Osłania przed deszczem.

[Kalinka]

Jedzenie znika w sekundę.

[Kalinka]

Po południu Bohunka zmienia Bohouska, od razu przystąpiła do karmienia.
Trwało to dosyć długo, kilka razy zrzucała, ale cały jadłospis jest nieznany.

[Ania-czechy]

Rodzic pilnuje licznej gromadki.