OTTERWISCH
Re: OTTERWISCH
Dziś mocny sen sprawił, że musiałam czekać, aż tata zacznie je denerwować szczypaniem....
POKAZAŁY MI SIĘ CZTERY MALUSZKI !
Czekamy na mamę. JEST!! I KILKA ZRZUTÓW MAKARONOWYCH. JEDEN Z NICH ODWRÓCONY TYŁEM...A BO MAMA PRZYDUSIŁA SKRZYDEŁKIEM CHYBA (nr. 3 i 4).....UWOLNIŁA STOPĘ I PORADZIŁ SOBIE SZYBKO. NAJMŁODSZY TEŻ PODJADAŁ, KRĘCIŁ JAKĄŚ DŻDŻOWNICĄ PIRUETY.
POKAZAŁY MI SIĘ CZTERY MALUSZKI !
Czekamy na mamę. JEST!! I KILKA ZRZUTÓW MAKARONOWYCH. JEDEN Z NICH ODWRÓCONY TYŁEM...A BO MAMA PRZYDUSIŁA SKRZYDEŁKIEM CHYBA (nr. 3 i 4).....UWOLNIŁA STOPĘ I PORADZIŁ SOBIE SZYBKO. NAJMŁODSZY TEŻ PODJADAŁ, KRĘCIŁ JAKĄŚ DŻDŻOWNICĄ PIRUETY.
Re: OTTERWISCH
Dziś wieczorne troszkę inne zdjęcie
Re: OTTERWISCH
Porządki poranne i drobna przekąska dla maluchów.
Re: OTTERWISCH
Ooooo - tu jest cała piątka maluszków!
Re: OTTERWISCH
Dziś widzę dwa duże i dwa malutkie....
Re: OTTERWISCH
NAJMNIEJSZEGO MALUSZKA MATKA WYELIMINOWAŁA Z GNIAZDA....
ZOSTAŁY TRZY MAŁE!
ZOSTAŁY TRZY MAŁE!
Re: OTTERWISCH
Trójka urosła! Popołudnie spędzają z tatą.
No tak - akurat miałam chwilę przerwy, a one się zmieniły!!
Ale zakładam, że na pewno przez ponad 2 godz. znalazła coś do zjedzenia....
No tak - akurat miałam chwilę przerwy, a one się zmieniły!!
Ale zakładam, że na pewno przez ponad 2 godz. znalazła coś do zjedzenia....
Re: OTTERWISCH
Wymiana rodziców - przyleciał tato z posiłkiem.
Re: OTTERWISCH
Czekałam ponad godzinę na wymianę rodziców - gdy zerknęłam do innego gniazda i wróciłam - mniejszy już fikał nóżką na obrzeżu....coś pokombinował tata! Potem zrzuicł jedzenie - jadły dwa, maluszka chyba skrzywdził - nie może się poruszać. ..
Przed ostatnim zrzutem trochę oddalili obraz......musiał go maltretować, a trwało to 3 minuty....mały się jeszcze troszkę rusza..
Przed ostatnim zrzutem trochę oddalili obraz......musiał go maltretować, a trwało to 3 minuty....mały się jeszcze troszkę rusza..
Re: OTTERWISCH
Nie wiem, jak to się stało, że mały trafił do dołka.....ale ŻYJE!! OBY DŁUGO!
POD PRZEKAZEM TERAZ UKAZAŁA SIĘ INFORMACJA:
" 22.06.2012 - Wieczorem najmniejsze pisklę bociana znalazło się w sytuacji zagrażającej życiu, przewracając się (patrz poniżej) i nie mogło się uwolnić. Przez przypadek zajrzałem do gniazda na komórce, bo zobaczyłem samca bociana przylatującego z mojego tarasu. I właśnie wtedy, gdy wylądował, nastąpił dramat. Ponieważ maluch nie wstał ponownie po 10 minutach i był coraz słabszy, zadzwoniłem do naszego burmistrza i zapytałem, czy może zorganizować straż pożarną. Tak, w piątek wieczorem będzie ciężko, ale zadzwoń do Jensa Steinbacha do jednego z naszych mistrzów dekarzy. Jens był natychmiast gotowy do pomocy, a 15 minut później był już w kościele ze swoim dźwigiem. Tak, musiałem tam iść, wow, to było jak bycie na głębokowodnym kutrze. Nie patrz w dół z wysokości 25m, świat wydaje się taki mały. Ale wszystko poszło świetnie i udało mi się uwolnić malucha z jego tarapatów. Nie mógł tego zrobić sam. Był mobilny i pobiegł prosto do rodzeństwa. Wielkie podziękowania dla Jensa, to była w końcu ratunek"
I MY PIĘKNIE DZIĘKUJEMY ZA POMOC MALUSZKOWI - ULŻYŁO MI BARDZO!
A posądzałam samca......Nie widziałam tego momentu, ani udzielanej pomocy - przerwałam oglądanie, myślałam, że malutki odchodzi.....
POD PRZEKAZEM TERAZ UKAZAŁA SIĘ INFORMACJA:
" 22.06.2012 - Wieczorem najmniejsze pisklę bociana znalazło się w sytuacji zagrażającej życiu, przewracając się (patrz poniżej) i nie mogło się uwolnić. Przez przypadek zajrzałem do gniazda na komórce, bo zobaczyłem samca bociana przylatującego z mojego tarasu. I właśnie wtedy, gdy wylądował, nastąpił dramat. Ponieważ maluch nie wstał ponownie po 10 minutach i był coraz słabszy, zadzwoniłem do naszego burmistrza i zapytałem, czy może zorganizować straż pożarną. Tak, w piątek wieczorem będzie ciężko, ale zadzwoń do Jensa Steinbacha do jednego z naszych mistrzów dekarzy. Jens był natychmiast gotowy do pomocy, a 15 minut później był już w kościele ze swoim dźwigiem. Tak, musiałem tam iść, wow, to było jak bycie na głębokowodnym kutrze. Nie patrz w dół z wysokości 25m, świat wydaje się taki mały. Ale wszystko poszło świetnie i udało mi się uwolnić malucha z jego tarapatów. Nie mógł tego zrobić sam. Był mobilny i pobiegł prosto do rodzeństwa. Wielkie podziękowania dla Jensa, to była w końcu ratunek"
I MY PIĘKNIE DZIĘKUJEMY ZA POMOC MALUSZKOWI - ULŻYŁO MI BARDZO!
A posądzałam samca......Nie widziałam tego momentu, ani udzielanej pomocy - przerwałam oglądanie, myślałam, że malutki odchodzi.....